Dodatkowo w tym samym czasie kolejny kolega (tym razem z ulicy obok) dorobił się zestawiku z serii Castle - rycerz na koniu i świecący w ciemnościach duch. Duch okazał się hitem, cała nasza trójka przykładała go do lampy, a gdy się naświetlił parzyliśmy jak świeci zamknięty w naszych małych rączkach.
Każdy z nas posiadał maleńki zestawik lego i chyba tylko umysł dziecka potrafi tak sprawnie bawić się tak różnymi ludzikami, z różnych epok.
* Duch wystraszył piratów, którzy porzucili skarb, ale nie nacieszyli się nim długo, bo zagubiony przybysz z kosmosu im go odebrał...
* Pan astronauta wpada w wir, który przenosi go do czasów rycerzy, chcąc uciec wpada w kolejny wir i trafia do czasów gdy piraci przezywali swoje złote lata
* Rycerze, piraci i astronauci to jedna wielka rodzina, wspólnie sie bawią, pożyczają sobie łódkę, konia i statek kosmiczny, a na koniec zwalczają niedobrego ducha, za co w nagrodę dostają skarb!
W końcu nadszedł czas mojej Pierwszej Komunii Świętej. Oprócz nieprzydatnych złotych kolczyków i aparatu fotograficznego, dostałam też ogromny zestaw klocków Lego z serii Paradisa!!!! Wielka, piętrowa willa z basenem, deska surfingowa i pan lokaj. Idylliczny obrazek w pastelowych kolorach i z dużą ilością różu. Takie klocki dla dziewczynek. To był najlepszy prezent na Pierwszą Komunię. Do tej pory wspominam je z sentymentem, ehhhh
miałam :)))
OdpowiedzUsuńJak miło przypomnieć sobie dzieciństwo, miałam kilka zestawów. A teraz czasem mam okazję pobawić się klockami Lego z siostrzeńcem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe klocki lubi chyba każde dziecko i nawet śmiałbym powiedzieć, że również niejeden dorosły. Ja jestem zdania, ze fajnie na pewno sprawdzają się klocki z https://modino.pl/klocki-clemmy bo u nas mamy je przetestowane.
OdpowiedzUsuń