Na początku wyrażę swoje zdiwienie, że tak niewiele osób słyszało o "Zamku Eureki". Wyrażam zdziwienie - już.
A pianinko ktoś pamięta?
Malutkie urządzonko, które wydawało z siebie piskliwe dzwięki, ale dzięki zeszycikowi z nutami, można było wykrzesać z tego trzymającą się kupy muzykę. Pamiętam, że miałam różowe pianinko i że bardzo szybko się zepsuło (opcja bardziej prawdopodobna - sama je zepsułam, żeby zobaczyć co jest w środku)
Zdarzały się też piórniki z miejscem na pianinko. Być może samo pianinko było uzupełnieniem takiego piórnika, nie pamiętam, wiem tylko, że piórniki te nie były popularne i w mojej klasie taki miała tylko jedna osoba...
:A ja nie miałam nic taiego:( ale pamiętam, że inni mieli :)
OdpowiedzUsuńDługo tego szukałem.. coś świtało z mglistych czasów. Chyba przez to pianinko lubię syntezatory ;)
OdpowiedzUsuńA ja takie miałam �� i wlasnie szukam czegos tAkiego dla moich dzieci
OdpowiedzUsuńkurcze dał bym dużo żeby takie złapać i oprawić sobie za szkłem :)
OdpowiedzUsuńJa też takie miałam :-)
OdpowiedzUsuń